Dark Side - Rozdział 2
Na lekcji fizyki nie mogłam usiedzieć na miejscu . Czy te Justin Bieber przystojniak ze szkoły mnie skomplementował !! Jezu nie wieżę !!Pani brała dzieciaki do tablicy do pracy domowej , ale mnie to nie obchodziło .
- Chanel do tablicy - kiedy to usłyszałam zrobiłam oczy tak wielkie że nie dało się ich opisać .
-Ale , ale ... - nie dokończyłam bo babka mi przerwała
- Nie ma żadnego ''ale'' powiedziała wstając z swojego miejsca .
- Dobra . - powiedziałam zabierając za sobą zeszyt . Zaczełam coś pisać na tablicy nie wiedziałam czy jest dobrze . Jednak Zara zaczeła mnie informować , aby nieco zmieniła działania i tak zrobiłam .W brew pozorom Zara jest dobra z fizyki , co mnie dziwiło . Może dzięki niej dostane chociaż dwa . Nauczycielka wstała i zaczeła sprawdzać . Stanełam obok i zauważyłam że jest to strasznie pokreślone jak bym nie mogła zmazać i napisać od nowa ehh . Ale to już po fakcie .
- Dobrze siadaj . - powiedziała po czym usiadła na swoim miejscu i zaczeła coś pisać w dzienniku . Wiedziałam że za to kreślenie dostane bardzo słabą ocene ale to nic nie zmieni ta babka i tak mnie nie lubi . Usiadłam na swoim miejscu i przesiedziałam fizykę dalej modląc się aby znów mnie nie wzieła do tablicy .
***
Sączyły się lekcje . W KOŃCU ! Szłam w stronę domu , gdy moją uwagę przykuł skate park . Postanowiłam przez niego pójść nawet przez niego miałam krótszą drogę do domu . W parku nie było nic ciekawego . Pewnie jak by tu była Zara od razu by wyczaiła jakiegoś przystojniaka . Ehh ale to cała ona . Właśnie w tym momęcie przyszedł mi sms
OD : Zara
Dziś party ! Idziesz ... Wiem poniedziałek przesada ale raz się żyje :).
Zobaczyłąm treść wiadomości i sama się do siebie zaśmiałam . Bez wachania odpowiedziałam jej na sms-a .
DO : Zara
No ba !! Ja nie omine żadnej imprezy hehe xd E tam poniedziałek jest raz się żyje :P. O 21 u mnie .
OD : Zara
Pewnie .
Zadziwiało mnie jej tępo pisania . Ma moc laska .
***
Nie mogłam się doczekać imprezy . Coraz bardziej lubie poniedziałki !! Wiem impreza w poniedziałek , przesada ale raz się żyje .
***
Była godzina 20 , więc zaczełam się szykować . Wybrałam jasno sukienkę i czarne buty na obcasie z platformą . Mój makijaż nie był za ostry . Nałożyłam jasny cień na powieki , zrobiłam kreskę eyelinerem i pomalowałam rzęsy do tego nałożyłam lekko różową pomadkę na usta . Z włosami nie cudowałam nie miałam tyle czasu żeby je upinać albo kręcić loki , więc je po prostu wyprostowałam . Nawet się nie obejżałam a już była 21 . Wziełam telefon , torebkę i awaryjną kosmetyczkę na przypadek jak bym musiała poprawić makijaż . Po zabraniu najważniejszych rzeczy weszłam na dół . Zara już czekała w salonie . Popatrzała na mnie i pokiwała głową . Po czym dodała :
-No hej piekna żeby cię tylko z tej kiecki nie rozebrali . - zaczeła się śmiać
- Hej i dzięki za komplement ale z tym ostanim przesadziłaś . Najwyżej ktoś dostanie z platformy . - pokazałam jej jednego buta i zaczełam się śmiać - czekaj idę po kasę . - machnełam ręką po czym poszłam wzdłuż korytasza . Weszłam do biura taty i zobaczyłam mame któa czegoś szukała :
- Mamo wiesz jak ja cię kocham - uśmiechnełam się i oparłam dwoma rękami o ramie mamy i zaczełam mrugać rzęsami robiąc przy tym słodkie oczy .
- Ile ty razem . - powiedziała przewracając oczam i krzyżując ręce na klatce piersiowej . Zaczełam się drapać po karku i powiedziałam :
- No . Hmm 100 złotych - powiedziałam to zdanie na zmienę kaszląc .
- Aż tyle ?? Córko nie tak cię wychowałam a po drugie po co ci aż tyle ?
- Ale to tylko raz wezmę tak dużo . A jak na co no na : taksówkę w jedną stronę i picie . To normalne .
- Ehh dam ci 100 złotych ale będziesz musiała grabić liście przez całą jesień .
- No dobra . Poddaje się i zgadzam się na twoje warunki . - mama wyciągneła portfel i dała mi obiecaną sumę . Pocałowałam mamę w policzek i wyszłam . Zara wyszła nad dwór więc i ja to uczyniłam .
-To co gotowa . - uśmiechneła się na co ja przytaknełam .
Pojechałyśmy taksówką , aby było szybcie . Droga była pełna aut . Ja zapomniałam powiedzieć mamie o której wracam ale pewnie zrozumie jak przy włóczę się do domu o 3 . Dobrze że jutro mieliśmy wolny dzień bo bym nie wyrobiła .
-No i już party - powiedziała Zara przerywając cisze . Zaczęła przy tym machać śmiesznie rękami .
-Tak będziemy balować do białego rana i będą nas wynosić spod baru . - przytuliłam ją i zaczełyśmy się śmiać . Właśnie dojechałyśmy do klubu . Zapłaciłyśmy gościowi od taksówki należną mu sumę i poszłyśmy się bawić .
***
Weszłyśmy do klubu . Był po brzegi wypełniony bawiącymi się nastolatkami . Podeszłyśmy do barmana
- Poproszę dwa piwa - powiedziała Zara głaskając barmana po ramieniu .
- Dla takiej pięknej dziewczyny wszystko . - uśmiechnął się przy czym odsłonił rząd swoich białych zębów . Po upływie kilku minut otrzymałyśmy nasze piwa . Zaczełyśmy pić . Ktoś z nie nacka szturchnoł mnie w ramię i się polałam .
- Cholera byś uważał jak chodzisz bałwanie . - zobaczyłam na gościa który mnie szturchnął i od razu przeklnełam się w duchu
- Sorry nie chciałem - Justin spojrzał się na mnie jak na wariatkę . Ale i tak uśmiechnoł się do mnie odsłaniając rząd swoich białych zębów .
- Przepraszam za tego "bałwana" . Pomyliłam się . - uśmiechnełam się nie pewnie .
- Spoko . A tak wo gule ... Zatańczysz . - wyciągnoł do mnie ręka ja spojrzałam się na Zarę ona pomachała rękami abym poszła . Więc to zrobiłam . Z Justinem tańczyło się bosko. Nagle poczułam jak ktoś szczypie mnie za pośladek .
-Ałł Justin . Ty zboczuchu . - krzyknęłam na co Justin dziwnie się na mnie popatrzał
- Co ? - powiedział ze zdziwieniem w glosie
- Nie szczyp mnie już w tyłek
- Ale ja cię nie uszczypnąłem . - podniósł ręcę w geście obronnym . Obejżałam się i zobaczyłam jakiegoś gościa przy barze który sie do mnie obrzydliwie uśmiechał . Podeszłam do niego nawet się nie oglądając co inni pomyślą pewnie dla innych to była norma że się ktoś kłuci na imprezach .
- Co ty sobie myslisz zboczeńcu .
- Nie grzeczna lubie takie - po czym wstał był wyższy ode mnie .
-Hallo ja tu jestem i mi się to nie podoba - wtrącił się Justin . Było widzać że jest wkurwiony a jego oczy nabrały ciemnego koloru . Ten gości był równy Justinowi .
- Oh . Chłoptaś się odezwał - zaczoł machać śmiesznie rękami
- Tak
- I co mi zrobisz . Supermenie . -Justin wkurzył się coraz bardziej . Uderzył rywala w nos Ja się wystraszyłam więc się odsunęłam . Wszystkich ludzi to zaciekawiło jak by nie widzieli bójki . W duchu błagałam aby ten gość nie zrobił mu krzywdy .
- O tak się bawimy - powiedział rywal i uderzył Justina . Kiedy to zobaczyłam wtuliłam się w Zarę .Nie chciałem tego dalej oglądać więc wyszłam na dwór . To było chyba najcisze miejsce . Po chwili usłyszałam jakieś głosy z tyłu sali od razu tam poszłam .
- A co cię ta laska obchodzi . Wiesz kto to był - rozmowa robiła się coraz ciekawsza .
-No wiem .A to nie jest jakaś tam laska . To Chanel .
- I co mnie to obchodzi teraz będziemy mieli kłopoty z tym gangiem . - słysząc te słowa otworzyłam usta na kształt litery "O" a oczy rozszerzyłam najbardziej jak się dało .
-Najwyżej się ich zabije . - czy on powiedział coś o morderstwie .
- To się zobaczy. Nie możemy podejmować pochopnych decyzji . A teraz wracaj do tej całej Chainel czy Chanel . Obojętne - słysząc te słowa pobiegłam do klubu i usiadłam na swoim miejscu pijać dalej piwo , aby Justin nie skapnął się że coś jest nie tak i że słyszałam jego rozmowe z Nickiem . Już po chwili Justin usiadł obok mnie .
-Sorry za tą bójkę
-Nie ma za co - rzuciłam po czym napiłam się piwa . Zaczeło mi się robić nie dobrze . Chyba zemdlałam bo urwał mi się film .
~~~~~~
OD AUTORA
Oto następny rozdział miał być wczoraj ale jakoś nie wyszło ehh . Myślę że się podoba jakoś tak :)
Mam już w kończeniu rozdział 4 . :))) Na pewno wam się spodoba . :)
Pozdrowionka i czekam na komcie :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz