sobota, 19 października 2013

Rozdział 5

Dark Side - Rozdział 5 

Stał tak nade mną . Pewnie rozmyślał co ze mną zrobić . Jezusie Chrystusie  dlaczego akurat dzisiaj zachciało mi się jechać nad staw  . CZEMU ? Justin jest mordercą i pewnie teraz planuje jak pozbyć się mnie . Moje oczy bolały mnie od długiego płaczu . Miałam sucho w gardle , dlatego też miałam spierzchnięte usta . Mój wzrok nie znikał z pistoletu przecież mógł teraz nim we mnie wycelować i mnie zabić . Wszystko mogło się zdarzyć

JUSTIN POV*
Ta suka widziała jak zabijam człowieka . Ja pierdole akurat jej tutaj brakowało . Stałem tak oparty o drzewo trzymając w ręku pistolet . Mogłem jej go dołożyć do skroni i ją zastrzelić , ale wolałem ją zachować . Przyda mi się do zabawy . A jak komuś wygada znajdzie się 7 metrów pod ziemią , a pewnie by nie ryzykowała utratą życia . Ukucnąłem obok niej , aby być z nią na równym poziomie . Widziałem jak drży , jak strach opętał jej całe ciało . Oddychała nie równo . Mimo tego że cholernie się bała była seksowna , ale to nie zmienia faktu że mogę ją zabić . Między nami panowała cisza . Której z całego serca nie nawiedziłem .
- Widzę że się boisz . - urwałem uśmiechając się zadziornie - Jesteś taka bezbronna - lekko dotknąłem jej podbródka po czym przychyliłem się jej do ucha .- Mogę zrobić z tobą co tylko chce a ty nic na to nie poradzisz . - czułem jak jej ciało się jeszcze bardziej napina . Pewnie teraz by chciała być gdzie indziej . Upss . Nie fart . Karma jest suką . Znalazła się w sytuacji bez wyjścia była moja .

CHANEL POV* 
Bałam się i to cholernie . Strach opętał moje ciało i jeszcze te słowa , które powiedział wcale mi nie pomogły wręcz przeciwnie , coraz bardziej mnie zestresował . Ciągle się nie odzywałam . Bałam się cokolwiek powiedzieć . Miał broń i wiedział bardzo dobrze jak jej użyć . Na pewno miał w tym wprawę . Ja coraz bardziej opierałam się o drzewo bolała mnie każda część ciała . Zimny wiatr otulił moją twarz . A po moim ciele przeszły ciarki . Najchętniej bym się chciał wtopić w drzewo . Justin mnie podniósł i przełożył przez ramię . Szliśmy tylko przez chwilę po czym znalazłam się w aucie bruneta . Justin zamknął drzwi po czym usiadł na miejscu pasażera . Obserwowałam jego każdy ruch . Wziął pistolet i włożył go sobie w tył spodni zakrywając go bluzką . Włożył kluczyki do stacyjki i je przekręcił . Justin wjechał na drogę . Wierciłam się na swoim miejscu . Wolałam się wiercić niż palnąć coś głupiego . Justinowi chyba się to nie spodobało bo puścił w moją stronę złowrogie spojrzenie . Od razu usadowiłam się wygodnie i siedziałam w ciszy . Siedzieliśmy w ciszy
- Czy ty mnie zabijesz - cicho szepnęłam z zachrypniętym głosem , w duszy się przeklinałam za to co powiedziałam .
- Hmm . No nie wiem - urwał popatrzał się na bok potem znów na drogę . -Może Cię oszczędzę - urwał - Albo zabije - ostatnie słowa mnie zamurowały . Czy on przyznał że "chce" mnie zabić ! Nie możliwe ! Co ja zrobiłam jasna cholera Chanel  dlaczego mam takie nieszczęście ! Byłam normalną dziewczyną i nagle jeb . Wszystko się zjebało w jednym momencie . Nawet nie wiedziałam gdzie jedziemy . Wolałam już siedzieć cicho bo ostatnia próba mi się nie udała i palnęłam coś głupiego . Teraz myślałam tylko o paru rzeczach : czy przeżyje ? gdzie dokładnie jedziemy i po co ? czy rodzice mnie zabiją po tym że znów nie wróciłam na noc ? Ehh . W takim momencie martwiłam się o to co będzie w domu . Jestem ciekawa czy wo gule do niego dojadę . I czy wo gule przeżyje .

***
Jechaliśmy już dosyć długo . Między nami panowała cisza . A czemu Justin by miał się odzywać do światka zabójstwa . Jedno mnie dziwiło . Czemu zrobił to kiedy było widno , a nie w nocy przecież teraz dużo osób chodzi nad staw . Lecz przypomniało mi się że było to miejsce bardzo oddalone od miasta i nikt tam w takie normalne dni nie przychodzi oprócz mnie .  KURWA CHANEL TY IDIOTKO . Chyba po raz setny tego dnia przeklinałam się w duchu . 
-Ja pierdole - wyszeptałam pod nosem . Oparła nogi na siedzeniu i położyłam ręce na kolanach . Popatrzyłam na Justina . Jego profil był perfekcyjny . Całą swoją uwagę skupił na drodze .
-Nie rozumiem Cię - po co ja kurwa zaczynam tą rozmowę . Byłam chyba jakaś nie normalna , że wdałam się w rozmowę z mordercą . Teraz pewnie mnie zabije za moją śmiałość . 

JUSTIN POV* 
- Nie rozumiem Cię - popatrzyłem w bok na postać siedzącą obok . Serio zaczynałam mnie wkurwiać czy ona kurwa wie co robi . Zadrwiłem w środku . Z ciekawość jak bardzo głupia jest zacząłem z dialog . 
- To znaczy ? - zakpiłem . Chciałem jej wygarnąć że jest "suką a suki nie szczekają  " ale się pohamowałem.
- Kto normalny robi to w dzień - widziałem że jest spięta ale to jej wina niech się teraz tak czuje . Trochę byłem zdziwiony jej pytaniem , ale zawsze wybrnąć z sytuacji nawet tej bez wyjścia 
- Słuchaj - zjechałem na pobocze żeby ktoś przypadkiem nie zajebał mi w auto - stwierdźmy fakty jest godzina 22 i nie jest jasno więc nikt nad stawem nie chodzi  - urwałem na chwilę po czym zakpiłem - oprócz ciebie - dałem duży nacisk na te słowa . Była zdziwiona i wierciła się na siedzeniu . Pewnie przypomniała sobie sytuacje sprzed godziny . Obróciła się i spojrzała przez szybę . Usiadłem wygodnie na swoim miejscu wiedząc że zatriumfowałem . Wjechałem na jezdnie . Kontynuując naszą drogę . 


 ...

Właśnie dojechaliśmy do mojego domu W KOŃCU AVE !! Wyszedłem z auta po czym podszedłem  do drzwi tej suki i je otworzyłem . 
-Zamknij jak wyjdziesz . - powiedziałem idąc w stronę drzwi

CHANEL POV* 
Justin otworzył mi drzwi . 
-Zamknij jak wyjdziesz . - kiwnęłam głową na znak że rozumiem polecenie .
Trzasnęłam drzwiami tak z przyzwyczajenia . Na jego twarzy pojawiła się złość . 
- KURWA . Powiedziałem zamknij a nie trzaskaj . Czy nasz do cholery różnice między tym a tym - wystraszyłam się jego nagłego padu złości . 
-Przepraszam - mruknęłam pod nosem . Jaka ja jestem zjebana . Od kiedy zobaczyłam morderstwo nie mogę pozbierać myśli .
-Jesteś suką . - otworzył drzwi i wszedł do środka  po namyśle przeanalizowałam to co powiedział . Czy on właśnie nazwał mnie "suką" . Bym go chciała teraz za te słowa zabić . Cóż chyba prędzej on to zrobił niż ja zdołam dać mu radę . Szłam za nim , aby tylko się nie wkurwił . 

JUSTIN POV* 
Weszliśmy do domu . Trochę mnie to wkurwiło , że chodzi za mną jak cień , ale co poradzisz Bieber , widziała co robiłeś kurwa ! Rzuciłem kluczyki na komodę obok mnie . Poprawiłem kurtkę . Chłopaków nie było w salonie pewnie byli na werandzie lub na dole w piwnicy . Nie można tego nazwać piwnicą , bardziej takie centrum dowodzenia , było tam wszystko co nam potrzebne , czyli broń , sprzed , bomby itp. W jednym słowie wszystko co potrzebne do takich akcji jak ta z nad stawu lub jeszcze gorszych . Spojrzałem się w bok . Byłem uspokojony jednak , kiedy zobaczyłem tą kurew obok mnie moje ciśnienie podniosło się momentalnie , ale musiałem się opanować . Przypomniało mi się akcja w barze , wtedy prawię bym użył pistoletu . Jednak się pohamowałem , nie chciałem następnej konfrontacji z policja .
-Choć . -wydusiłam z siebie . Jednak muszę przyznać była pociągająca i to bardzo . Ruszyłem w stronę schodów , teraz by brakowało tylko tego , żeby chłopcy ją zobaczyli . By było po mnie , a jej bez wszelkich wahań dostawili by lufę do głowy . Wtedy bym nie mógł nic zrobić , nic ... Nie żeby mi na niej zależało czy coś . Sunąłem po schodach na górę . Osoba , której szczerze w tym momencie nienawidzę szła za mną krok w krok . Wiem powtarzam się co może wkurwiać , ale mam jej serdecznie dosyć . Co było wkurwiające , ale cóż przecież jej nie zabije takie życie . Wszedłem do mojego pokoju , ona szła za mną . Pierwszy raz jej nie nazwałem jakoś bezczelnie .
-Stój tutaj i czekaj na mnie . - ruszyłem w kierunku drzwi - A , i jeszcze jedno nic nie ruszaj bo jak coś dotkniesz to po tobie . - puściłem sztuczny uśmiech , po czym zbiegłem po schodach na dół . Schodziłem co dwa schody , bo tak był szybszy sposób . Otworzyłem drzwi od werandy, gdzie Nick , Rayan , Wiz , Austin i Ashton popalali papierosy . Dym unosił się wokół nich .
-Siema - zarzuciłem jak by byli mi obojętni . Jednak to miłe z mojej strony przywitanie chyba tylko pobudziło atmosferę . Spojrzałem na Ashtona .
-Gdzieś ty kurwa był Bieber - splunął w moją stronę . Teraz z chęcią wrócił na górę do tej dziwki . Jednak zeszłem na dół i teraz muszę tego żałować .
-Zaraz wytłumaczę .-kiwnąłem do każdego z chłopaków . - Bo mamy problem - klasnąłem w ręce w geście uspokojenia atmosfery wokół nas . Jednak to nie pomagało . Jeszcze bardziej stała się ona napięta .
- Jaki kurwa problem Bieber ?! - splunął w moją stronę Bruce z wyczuwalnym jadem w głosie .
-No normalny . - odparłem się o ścianę domu - Ktoś widział jak mordujemy tego gościa - dodałem .
- Jak ! Co ? - Bruce krzyknął w moją stronę stając na równe nogi . Inni patrzeli się na mnie z takim zdziwieniem jak by zobaczyli ducha . Ashton ominął stół stojący mu na przeszkodzie aby do mnie dojść . - Mam nadzieję że zabiłeś te osobę Bieber - opuściłem głowę i lekko się zaśmiałem . Popatrzałem na niego jego wiecznie zielone oczy zmieniły barwę na czarna . Dosłownie .
-Tak ktoś to widział - urwałem , poprawiając rękaw od kurtki , który mi się zesunął z bicepsa - Ta osoba jest na górze . -Jego oczy rozszerzyły się tak szeroko jak najbardziej mogły . Jego twarz momentalnie zbladła .
-Co ty pierdolisz Bieber - Ashton popchnął mnie lekko na ścianę , po czym złapał moją koszulkę zaciskając na niej pięści przy tym samym dociskając mnie do ściany jeszcze mocniej . Chciałam się powstrzymać ale moja "ciemna strona" nagle się ocuciła . Zawaliłem  mu z całej siły pięścią w nos . Wywrócił się . Nie mogłem na tym zaprzestać . Kopnąłem go z kilka razy w brzuch . Jęczał z ból i się kulił . Złapałam pistolet, który zawsze nosiłem za paskiem spodni . Wycelowałem w niego . Wszyscy pozostali wstali . Strzeliłem obok niego .
-Nie tykaj mnie Ashton - splunąłem w jego stronę . Poprawiłem rękawy i ukucnąłem nad nim ...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
OD AUTORA 
Końcówka rozdziału została zmieniona :)) Dodawajcie komentarze :( 
Jutro dodam 6 :)) 

Rozdział 4

Dark Side - Rozdział 4 

Złapałam za klamkę drzwi i weszłam do środka . 
Wchodząc do domu wiedziałam , że dostane to słynne "tureckie kazanie" . No ale cóż muszę się poświęcić . Szłam tak aby żaden domownik mnie nie usłyszał , lecz na moje szczęście - czujecie ten sarkazm , musieli mnie usłyszeć .
- Chanel Juliet Beer - tak jak myślałam była to mama - o której to się wraca do domu młoda panno ? Hmm. - mama założyła ręce na torsie i zaczęła tupać nogą
-Mamo ale ja to ... - ktoś mi przerwał
- A jaką to wymówkę tym razem naszykowałaś - za progu kuchni wyszedł zły tata . Nie rozmawialiśmy za dużo , ale jeśli coś przeskrobałam z cichej myszy przeobrażał się w potężnego lwa
- Nie będzie żadnej wymówki - chyba mnie jeszcze nie pogrzało żeby im mówić całą prawdę . Jak by się dowiedzieli że spałam u jakiegoś chłopaka w domu którego prawie nie znałam pewnie już dawno bym nie żyła . Coś wymyślę.
- Więc ... - tata machał dłonią w geście abym kontynuowała
- Więccc ... - urwałam - Poszłam na imprezę , ale to już chyba wiecie - popatrzyłam na nich i zaczęłam trochę wymazywać niektóre momenty z imprezy - piłam tylko jedno piwo . Kolega z klasy poprosił mnie do tańca . Więc mu nie odmówiłam . - urwałam , a tata chciał aby ciągnęła dalej wypowiedź - Zara pilnowała mi piwa - popatrzyłam się na nich i moja podświadomość zaczęła działać za mnie - Po zatańczeniu wróciłam do stolika żeby się napić . Ktoś musiał być bardzo sprytny i czegoś mi dosypali .
- Jezu Chrystus - krzyknęła mama zasłaniając usta i robić wielkie oczy
- I zemdlałam - dodałam po chwil
- Nigdy nie pójdziesz już na imprezę - mama była zdenerwowana tym co się stało .
- Mamo ! - krzyknęłam  tupiąc przy tym nogą jak pięcioletnie dziecko - daj mi dokończyć . A potem będziesz wnioskować ! - mama podniosła ręce do góry na znak że się poddaje na co ja triumfująco się uśmiechnęłam - Dzięki . Więc . Zemdlałam i Zara postanowiła zabrać mnie do siebie i u niej spałam . I właśnie dlatego dzisiaj wróciłam do domu - wypuściłam powietrze które jakiś czas w sobie trzymałam .
- No dobrze wierzymy Ci - powiedział tata - ale następnym razem bardziej uważaj . - powiedział z groźbą w głosie .
- Obiecuje - pocałowała go i mamę w policzek i poszłam na górę . Wyciągnęłam iPhona z kieszeni i zaczełam szybko pisać sms do Zary  .

Do : Zara 
Jak by co , to ja u ciebie na noc byłam , bo zemdlałam w klubie i mnie do siebie zabrałaś :) . A w szkole wszystko Ci wytłumaczę :P . 

Po chwili dostałam odpowiedź na swojego sms-a .

Od : Zara 
Mam się bać =P ?!?! 

Do : Zara 
Nie :) . 

Odłożyłam iPhona . Spakowałam potrzebne rzeczy do szkoły . Nawet się nie przebierałam bo te ciuchy co dostałam od Justina były dobrze dobrane . Tylko nadal mnie dziwiło skąd je miał . Przecież z ziemi nie wyrosły . Właśnie wkładałam rzeczy do torebki kiedy usłyszałam za sobą chrypniecie
- Chanel wiem coś czego nie powiedziałaś rodzicom - tak to był mój młodszy brat Luck .
- Co niby ? - założyłam ręce na piersiach bo byłam ciekawa co ma do powiedzenia . Stał tam oparty o futrynę drzwi .  Miał na sobie jasne dżinsy , białą podkoszulkę na to była zarzucona czarna kurtka ze skóry i do tego białe supry . Mówiąc szczerze byłam pod wrażeniem że się tak ubiera .  
- No na przykład że się obściskiwałaś z jakimś gościem obok bramy . - po tych słowach zesztywniałam . Właśnie przypomniał mi sytuacje sprzed 30 minut .
 - Do zobaczenia . - uśmiechnął się odsuwając rząd białych zębów .
- Do zobaczenia
-Eeee czekaj . - wyszedł z auta. Złapał mnie w tali i do siebie przywarł - Chyba mi się coś należy - zdziwiłam się po czym skapnęłam się co ma na myśli . Musnęłam lekko jego usta . Po czym nie puścił
- Wariat . - uśmiechnęłam się i poszłam w stronę domu . Obróciłam się kiedy odjechał . Stanęłam przed drzwiami i złapałam za klamkę wchodząc do domu ...
- Nie nie - krzyknęłam na niego - Luck proszę Cię zrobię dla ciebie wszystko tylko im nie mów . 
- Okej . Umów mnie z Zarą 
- Cooo ? - pisknęłam 
- To co usłyszałaś . 
- Ale ona się nie zgodzi . - podrapałam się po karku - oddam ci mojego xboxa którego dostałam na święta. 
- Chymm xboxa ?? - namyślał się - Okej . - podaliśmy sobie ręce w chwycie że się dogadaliśmy 
Wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy i poszłam do taty do auta . I odjechaliśmy . 
***
Mieli nam odwołać szkołę ale oni to zawsze muszą zmienić zdanie . W szkole Zara stała jak na posterunku czekając na mnie obok mojej szafki . 
- No , to co tak rodzicom na ściemniałaś ? Hmm  ?? - puknęła mnie lekko w brzuch na co ja się zaśmiałam 
- No troszeczkę , ale to nic - machnęłam ręką na co poprawiłam niesforny kosmyk moich włosów . 
- No tak , tak . - wzięła mnie do rękę  i poszłyśmy pod klasę . Byłam zdziwiona że nawet się nie pytała co tak naprawdę się stało tamtej nocy . Naszą pierwszą lekcją był hiszpański . Nie lubiłam go . A najbardziej facia który nas go uczył . Ehh . Dużo by tu gadać . Właśnie zadzwonił dzwonek na lekcje . Wypuściłam głośno powietrze . Zaczęłam się rozglądać za znaną mi twarzą . Za osobą u której dzisiaj rano byłam w łóżku. I tej osoby która widziałam bez koszulki dzisiaj rano . Tak . Szukałam JUSTINA ! Właśnie kiedy miałam wejść do klasy , ktoś mnie złapał w talii od tyłu . Automatycznie się obróciłam i zobaczyłam te piękne piwne oczy i ten śliczny uśmiech . 
-Stęskniłaś się - powiedział z uwodzicielskim uśmiechem 
- Nie - położyłam ręce na torsie i je skrzyżowałam - I chce wiedzieć skąd miałeś te ubrania ? 
- Nie twoja sprawa - nagle jego oczy pogłębiły się kolorem a jego uśmiech zniknął z twarzy . Zdjął ręce z mojej talii , ominął mnie i wszedł do klasy . Co z nim było nie tak . Na początku był wesoły , a kiedy wspomniałam o ubraniach co było normalnym pytaniem moim zdaniem nagle się zezłościł . Nie rozumiem go! Weszłam do klasy . Zajęłam swoje miejsce obok Zary . Na lekcji nie mogłam się uspokoić . Chciałam rozgryźć Justina lecz coś mi nie wychodziło . Co za facet . Nie rozgryzę go .

*** 
Byłam już po lekcjach to chyba mój najukochańszy czas ! Pojechałam nad staw . Musiałam jechać autobusem bo był zza miastem . Nad ten staw uwielbiałam jeździć . Był dalej od miasta . Było tam spokojnie i mogłam zapomnieć o problemach . Z moich przemyśleń wyrwały mnie krzyki . Nie były głośnie . Poszłam w ich kierunku . Zobaczyłam grupkę osób . Byli to sami faceci . Nie za dobry moment wybrałaś Chany (czytaj:szani) - mówiła moja podświadomość 
- Ale ja je oddam przysięgam - mówił facet klęczący na środku koła które tworzyli pozostali . Jeden z nich podszedł do niego .
- No nie wiem . Przynosisz je już dwa tygodnie - powiedział ktoś . Głos miał bardzo znajomy , lecz nie mogłam go rozpoznać . Przyjrzałam się postaci jeszcze bardziej . Nagle otworzyłam oczy tak szeroko jak najbardziej się dało . Matko boska JUSTIN !! Nie mogłam w to uwierzyć . Schowałam się za drzewem i tylko słyszałam część dalszej rozmowy 
- Błagam ! Proszę o jeszcze trochę czasu - mówił ktoś bardzo zestresowany z łzami w oczach . Jego odpowiedzią był wystrzał . Zakryłam usta aby nikt nie usłyszał mojego krzyku i płaczu . Justin właśnie kogoś zabił . Usłyszałam szelest liści i kilkakrotne łamanie się małych patyków . Spojrzałam w górę i zobaczyłam Justina opierającego się o drugie drzewo . Trzymał w ręce pistolet . Zaczął się nim bawić . Zadziornie się do mnie uśmiechnął
- Hmm ? - urwał - Obserwować mnie . Nie ładnie - nic z siebie nie wykrztusiłam bałam się cokolwiek powiedzieć żeby nic mi nie zrobił - Wiesz myślałem że jesteś grzeczna ,ale jakoś się pomyliłem . Zaczął cicho chichocząc . Jezu czy on mnie zabije . W duchu modliłam się , aby zostawił mnie w spokoju . Bym chciała wrócić czas i nie usłyszeć tych krzyków . 
- Przepraszam - powiedziałam w gulą stojącą w gardle . Powiedziałam tak cicho jakby do samej siebie . 
Justin jednak usłyszał i się tylko zadziornie uśmiechnął . Teraz myślałam o najgorszym , że ukucnie i przyłoży mi lufe do skroni , że podetnie mi gardło , albo zgwałci . Wszystko było możliwe . Mógł zrobić wszystko co chciał w tym momencie miał nade mną władzę . I już nic nie mogłam z tym zrobić ... 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------


OD AUTORA : 
Coś mi się wydaje że ta część jest krótsza . Jak myślicie co się stanie :) . Dowiecie się w najbliższych częściach . Część 5 będę jeszcze w tym tygodniu . Może zdąże też machną już 6 to się zobaczy :) 

piątek, 18 października 2013

Rozdział 3

Dark Side - Rozdział 3 

Wstałam automatycznie łapiąc się za głowe . Ból w niej rwał mnie coraz bardziej .
- Ałł . - jękłam sama do siebie . Po chwili zauważyłam że nie jestem u siebie w pokoju , a jeszcze co najważniejsze byłam w samej bieliźnie . Złapałam kołdrę i zakryłam swoje piersi . Zaczęłam  rozglądać się po pokoju . Był duży , zadbany . Miał czerwone ściany z jedną czarną przy której stało łóżko . Zauważyłam też meble dobrze do pasowane do wnętrza . Z zamyśleń ocknęło mnie otwieranie drzwi w pokoju . Obróciłam głowę i zobaczyłam osobę , której się nie spodziewałam i do tego w samych spodniach . Zagapiłam się na Justina i na jego dobrze zbudowane ciało . Czułam coś że się na niego za bardzo zagapiłam . Cholera Chanel co ty odpierdalasz ? Mówiła mi moja podświadomość której w tym momencie nie słuchałam . Spojrzałam jeszcze raz na Justina zauważyłam że zadziornie się uśmiecha
- Hehe , jesteś tak urocza - słyszą to co powiedział zarumieniłam się i spojrzałam na ręce - Za bardzo się we mnie wpatrujesz wiedziałem że jestem przystojny ale nie twierdziłem że aż tak . - dodał po chwili
- Wcale nie jesteś - założyłam ręce na piersiach i udałam obrażoną
- Nie wcale . - w jego głosie można było wyczuć sarkazm . Założył białą bluzkę . W której wyglądał mega seksownie . Oh Chanel nie za szybko sie zabujałaś . Wciąż słyszałam moją podświadomość ale nie zwracałam na nią uwagi . Nie mogłam oderwać od niego oczu . Był taki seksowny a za razem pociągający .
- Hallo ? Ziemia do Chanel - zaczął się zadziornie uśmiechać
- Jestem . Tylko lekko odpłynęłam - Justin lekko się uśmiechnął co ja odwzajemniłam . Po chwili gdzieś popatrzył . Poszłam za jego wzrokiem , który kączył się na moich piersiach . Chanel przecież jesteś w bieliźnie . Pomyślałam po czy  wypuściłam głośno powietrze . Wzięłam poduszkę i go walnęłam . Wstałam z łóżka i otworzyłam pierwszą lepszą szafę . Wzięłam jakąś bluzkę , aby zakryć swoje półnagie ciało . Wiem nie powinnam grzebać w jego rzeczach , ale musiałam coś na siebie zarzucić . Justin trzymał sie za obolałe miejsce . Po czym wstał i stanął blisko mnie .
- Ach tak się bawimy . - przełożył mnie przez ramię i położył na łóżku . Zaczął mnie gilgotać
- Justin ... - urwałam - prze-przestań - wydukałam przez śmiech
- Nie przestane puki nie powierz że przepraszasz . - zaczął się uśmiechać zadziornie a ja śmiałam się dalej
- Prze-prze-przepraszam - wykrzyczałam przez śmiech
- Okej . - przestał mnie łaskotać i zanim się zorientowałam zobaczyłam Justina nade mną . Nie chciałam żeby mnie pocałował , a co najgorsze żeby między nami do czegoś doszło . Podniosłam  ręce lekko obok jego klatki piersiowej w chwycie obronnym .
- Justin możesz się już odsunąć - uśmiechnęłam się nadal mając ręce obok jego torsu na przypadek tego gdyby mnie nie posłuchał
- Też racja - zeszedł ze mnie i usiadł na końcu łóżka . Byłam zdziwiona tym że mnie posłuchał . Między nami była nie zręczna cisza chcąc ja przerwać odezwałam się z pierwszym lepszym pytaniem
- A jak wo gule się tu dostałam ? - zaczęłam bawić się palcami po czy zerknęłam na Justina
- Zemdlałaś w barze więc stwierdziłem , że zabiorę Cię do mnie . - uśmiechnął się odsłaniają rząd swoich białych zębów
- Aha ... - urwałam pozostawiając miedzy nami tylko ciszę - Dziękuje . - dodałam należały mu się te podziękowania .
- Nie ma za co - znów zapadła cisza . Zaczęłam bawić się palcami  . Znów z całej chęci chciałam ją przerwać popatrzałam na siebie . Zwróciłam pamięcią wstecz jakieś 20 minut . Przypomniało mi się że kiedy wstałam byłam w samej bieliźnie . Byłam ciekawa gdzie były moje ciuchy i po jakie licho je zdjęłam albo czy ktoś mi je zdjął wszystko było możliwe
- A gdzie są moje ciuchy ? - czekałam na odpowiedź
- Masz sklerozę ?
- Nie tylko film mi się urwał .
- Więc w aucie się ocknęłaś akurat wtedy dojechaliśmy do mnie . Weszliśmy do mojego pokoju i ... - urwał
- Iiii - przeciągnęłam . Machałam ręką aby kontynuował bojąc się tego co powie
- I miałaś spać w innym pokoju ale zanim się obejrzałem ty się rozebrałaś i położyłaś w moim łóżku nie chciałem robić afery więc zostałaś tam gdzie usnęłaś .
- Aha rozumiem - zarzuciłam - bym się chciała umyć . Dasz mi jakiś ręcznik ? - dodałam
- Spoko . - poszłam za nim . Otworzył jedne z drzwi wy pokoju i gestem ręki pokazał mi żeby weszła . Podał mi ręcznik . Wyszedł z łazienki zamykając za sobą drzwi . Po czym usłyszałam jak wychodzi .

Justin POV * 
Laska weszła pod prysznic , a ja zeszedłem na dół  do Nicka , Rayana , Wiza , Austina i Bruca . 
- No siema - zarzuciłem schodząc po schodach 
- Hej - odpowiedzieli wszyscy w jednym momencie 
- Co wy tacy drętwi - szturchnąłem Rayana w ramie . 
- Justin ! Ta laska na górze może wszystko spieprzyć - popatrzał na mnie z pod łba 
- Bruce ... - urwałem - Ona jesty tylko tutaj dzisiaj jutro jej nie będzie ani nigdy więcej . A po drugie ona o niczym nie wie - powiedziałem biorąc łyk zimnego piwa 
- Jeszcz ... jeszcze nie wie Bieber ! - urwał - A jak z jakiś nie wyjaśnionych przyczyn się dowie ? Hmm ? To co wtedy zrobisz Sherlocku ? Zabijesz ją ? Nie sądzę - rzucił z twardym głosem i poważną twarzą . 
- Może jej nie zabije ale ta suka nie musi wiedzieć nic o naszym życiu . To nie moja matka . A po drugie ona jest tu tylko dzisiaj jak już wcześniej wspominałem . Pójdzie sobie i nie wróci . Tak ? - stwierdziłem po czym wyminąłem Nicka i usiadłem w fotelu odchylając głowę do tyłu . 

Chanel POV * 
Weszłam pod prysznic . Czując jak ciepłe krople wody utulają moje ciało czułam się odprężona jak zawsze pod prysznicem . Kąpiel to chyba najlepsza rzecz w życiu którą kocham najbardziej . Moge w niej zapomnić o problemach z całego dnia . Zakręciłam wodę po czym się okryłam ręcznikiem i wyszłam z łazienki . Zobaczyłam tam siedzącego Justina .
- Wiesz mogłaś wyjść bez ręcznika - zadziornie się uśmiechnął
- Ta i jeszcze czego - wywróciłam oczami
- No wiesz ... - wzięłam poduszkę i zawaliłam mu w głowę 
- Justin !! - krzyknęłam na niego - chyba po moim trupie . - na co on się zadziornie uśmiechnął i stanął obok mnie
- Tak ... No wiesz ... - urwał nachylił się nad moim uchem - coś tak myślę że byś była w tym dobra - szepnął mi do ucha po czym odsunął od niego głowę i oblizał usta . Z szoku nic nie powiedziałam . Wróciłam do dawniejszego wyrazu twarzy
- Dasz mi jakieś ciuchy - zaczęłam bawić się palcami 
- Poczekaj tu . - wyszedł z pokoju . Po czym po chwili wrócił z jakimiś ciuchami . Dał mi szorty i białą bokserkę .
- A jakieś buty ? Bo w szpilkach paradować nie będę - uśmiechnęłam się
- Ehh czuje się jak towarowy - zaczęłam się śmiać  - Zaraz wracam - dodał a ja kiwnęłam głowa na znak że rozumiem . Tym razem nie zamknął drzwi zostawił je lekko uchylone . Po chwili wrócił z czarnymi vansami .
- Zobacz czy dobre - założyłam buty po czym się na nie popatrzałam - I jak ? Pasują ? - włożył ręcę do kieszeni pozwalając swoim kciukom wystawać z poza nich .
- Tak - uśmiechnęłam się do niego  w geście podziękowania . On oddał uśmiech . Wzięłam moją torebkę i poszłam w kierunku łazienki .
- Co ty robisz ? - odezwał sie Justin z zdziwieniem
- Idę się umalować - na co on przewrócił oczami i usiadł na łóżku . Dobrze że wzięłam awaryjną kosmetyczkę .
- Po co wo gule się malujesz ?  - usłyszałam głos z pokoju . Wytknęłam lekko głowę
- Co mówiłeś ?
- Czemu się malujesz ? - leżał na łóżku z rękoma położonymi pod głową i z nogą na nodze .
- Żeby ładnie wyglądać . - uśmiechnęłam się i  schowała głowę do środka łazienki kończąc makijaż
- Po co - urwał - i tak jesteś śliczna - zarumieniłam się . Zawsze tak mam kiedy słyszę komplementy
- Dziękuje że tak myślisz . - Wyszłam z łazienki wkładając kosmetyczkę do torebki
- Nie ma za co - uśmiechnął się  - możemy iść
- Gdzie ?
- Muszę cię chyba do domu nawieść no cnie ?
- A też racja - uśmiechnęłam się - zapomniałem .
- Z chęcią byś tu została co - zadziornie się uśmiechnął blokując wyjście z pokoju .
- Nie . - uśmiechnęłam się pchając go do przodu na co on się obrócił w moją stronę .
- Nie tak ostro kotku - zadziornie się uśmiechnąć co szczerze  mówiąc wyglądało słodko
- Mrrr - machnęłam ręką przed jego twarzą jak kot na co on się zaśmiał i pokiwał głową . Zaczął schodzić po schodach szłam za nim . Nie chciałam się zgubić a szczerze mówiąc miał duży dom . Po prostu nigdy tak dużego domu nie widziałam . Zeszliśmy po schodach i weszliśmy do salony przy drzwiach frontowych Justin obrócił się w moją stronę
- Gotowa . - uśmiechnął się . Wkładając ręce do kieszeni jak przedtem pozwalając kciukom wystawać
-Tak - wykrztusiłam z siebie z lekka niechrypniętym głosem , Wyszliśmy i weszliśmy do jednego z wielu aut . Wyjechaliśmy z garażu . Wyglądając przez okno auta zauważyłam że obok niego nikt nie mieszkał . To znaczy mieszkał na tak zwany odludku . Między nami panowała cisza .
- To gdzie dokładnie mieszkasz ?
- Na W. Adams ST . - uśmiechnęłam się . Justin pojechał w tamtym kierunku . Wysiadłam z auta i miałam zamiar iść w stronę domu ale głos Justina mnie zatrzymał .
- Do zobaczenia . - uśmiechnął się odsuwając rząd białych zębów .
- Do zobaczenia
-Eeee czekaj . - wyszedł z auta. Złapał mnie w tali i do siebie przywarł - Chyba mi się coś należy - zdziwiłam się po czym skapnęłam się co ma na myśli . Musnęłam lekko jego usta . Po czym nie puścił
- Wariat . - uśmiechnęłam się i poszłam w stronę domu . Obróciłam się kiedy odjechał . Stanełam przed drzwiami i złapałam za klamkę wchodząc do domu ...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Od AUTORA 
No hej :) Oto następny rozdział Dark Side :) Myślę że się wam spodoba . Dawno tu nie byłam ale nadrobię sprawę jutro wstawię 4 rozdział :) Piąty już mam w połowie napisany :) Czekam na komcie od was to dla mnie ważne  :) Pozdrawiam #ShawtyNina

sobota, 12 października 2013

Rozdział 2

Dark Side - Rozdział 2 

Na lekcji fizyki nie mogłam usiedzieć na miejscu . Czy te Justin Bieber przystojniak ze szkoły mnie skomplementował !! Jezu nie wieżę !!
Pani brała dzieciaki do tablicy do pracy domowej , ale mnie to nie obchodziło .
- Chanel do tablicy - kiedy to usłyszałam zrobiłam oczy tak wielkie że nie dało się ich opisać .
-Ale , ale ... - nie dokończyłam bo babka mi przerwała
- Nie ma żadnego ''ale'' powiedziała wstając z swojego miejsca .
- Dobra . - powiedziałam zabierając za sobą zeszyt . Zaczełam coś pisać na tablicy nie wiedziałam czy jest dobrze . Jednak Zara zaczeła mnie informować , aby nieco zmieniła działania i tak zrobiłam .W brew pozorom Zara jest dobra z fizyki , co mnie dziwiło . Może dzięki niej dostane chociaż dwa . Nauczycielka wstała i zaczeła sprawdzać . Stanełam obok i zauważyłam że jest to strasznie pokreślone jak bym nie mogła zmazać i napisać od nowa ehh . Ale to już po fakcie .
- Dobrze siadaj . - powiedziała po czym usiadła na swoim miejscu i zaczeła coś pisać w dzienniku . Wiedziałam że za to kreślenie dostane bardzo słabą ocene ale to nic nie zmieni ta babka i tak mnie nie lubi . Usiadłam na swoim miejscu i przesiedziałam fizykę dalej modląc się aby znów mnie nie wzieła do tablicy .
*** 
Sączyły się lekcje . W KOŃCU ! Szłam w stronę domu , gdy moją uwagę przykuł skate park . Postanowiłam przez niego pójść nawet przez niego miałam krótszą drogę do domu . W parku nie było nic ciekawego . Pewnie jak by tu była Zara od razu by wyczaiła jakiegoś przystojniaka . Ehh ale to cała ona . Właśnie w tym momęcie przyszedł mi sms 

OD : Zara 
Dziś party ! Idziesz ... Wiem poniedziałek przesada ale raz się żyje :). 

Zobaczyłąm treść wiadomości i sama się do siebie zaśmiałam . Bez wachania odpowiedziałam jej na sms-a . 

 DO : Zara
No ba !! Ja nie omine żadnej imprezy hehe xd E tam poniedziałek jest raz się żyje :P. O 21 u mnie . 

OD : Zara 
Pewnie . 

Zadziwiało mnie jej tępo pisania . Ma moc laska . 
***
Nie mogłam się doczekać imprezy . Coraz bardziej lubie poniedziałki !! Wiem impreza w poniedziałek , przesada ale raz się żyje . 
***
Była godzina 20 , więc zaczełam się szykować . Wybrałam jasno sukienkę i czarne buty na obcasie z platformą . Mój makijaż nie był za ostry . Nałożyłam jasny cień na powieki , zrobiłam kreskę eyelinerem i pomalowałam rzęsy do tego nałożyłam lekko różową pomadkę na usta . Z włosami nie cudowałam nie miałam tyle czasu żeby je upinać albo kręcić loki , więc je po prostu wyprostowałam . Nawet się nie obejżałam a już była 21 . Wziełam telefon , torebkę i awaryjną kosmetyczkę na przypadek jak bym musiała poprawić makijaż . Po zabraniu najważniejszych rzeczy weszłam na dół . Zara już czekała w salonie . Popatrzała na mnie i pokiwała głową . Po czym dodała : 
-No hej piekna żeby cię tylko z tej kiecki nie rozebrali . - zaczeła się śmiać 
- Hej i dzięki za komplement ale z tym ostanim przesadziłaś . Najwyżej ktoś dostanie z platformy . - pokazałam jej jednego buta i zaczełam się śmiać - czekaj idę po kasę . - machnełam ręką po czym poszłam wzdłuż korytasza . Weszłam do biura taty i zobaczyłam mame któa czegoś szukała : 
- Mamo wiesz jak ja cię kocham - uśmiechnełam się i oparłam dwoma rękami o ramie mamy i zaczełam mrugać rzęsami robiąc przy tym słodkie oczy .
- Ile ty razem . - powiedziała przewracając oczam i krzyżując ręce na klatce piersiowej . Zaczełam się drapać po karku i powiedziałam : 
- No . Hmm 100 złotych - powiedziałam to zdanie na zmienę kaszląc . 
- Aż tyle ?? Córko nie tak cię wychowałam a po drugie po co ci aż tyle ? 
- Ale to tylko raz wezmę tak dużo . A jak na co no na : taksówkę w jedną stronę i picie . To normalne . 
- Ehh dam ci 100 złotych ale będziesz musiała grabić liście przez całą jesień . 
- No dobra . Poddaje się i zgadzam się na twoje warunki . - mama wyciągneła portfel i dała mi obiecaną sumę . Pocałowałam mamę w policzek i wyszłam . Zara wyszła nad dwór więc i ja to uczyniłam . 
-To co gotowa . - uśmiechneła się na co ja przytaknełam . 
Pojechałyśmy taksówką , aby było szybcie . Droga była pełna aut . Ja zapomniałam powiedzieć mamie o której wracam ale pewnie zrozumie jak przy włóczę się do domu o 3 . Dobrze że jutro mieliśmy wolny dzień bo bym nie wyrobiła . 
-No i już party - powiedziała Zara przerywając cisze . Zaczęła przy tym machać śmiesznie rękami .
-Tak będziemy balować do białego rana i będą nas wynosić spod baru . - przytuliłam ją i zaczełyśmy się śmiać . Właśnie dojechałyśmy do klubu . Zapłaciłyśmy gościowi od taksówki należną mu sumę i poszłyśmy się bawić . 
***
Weszłyśmy do klubu . Był po brzegi wypełniony bawiącymi się nastolatkami . Podeszłyśmy do barmana
- Poproszę dwa piwa - powiedziała Zara głaskając barmana po ramieniu . 
- Dla takiej pięknej dziewczyny wszystko . - uśmiechnął się przy czym odsłonił rząd swoich białych zębów . Po upływie kilku minut otrzymałyśmy nasze piwa . Zaczełyśmy pić . Ktoś z nie nacka szturchnoł mnie w ramię i się polałam . 
- Cholera byś uważał jak chodzisz bałwanie . - zobaczyłam na gościa który mnie szturchnął i od razu przeklnełam się w duchu 
- Sorry nie chciałem - Justin spojrzał się na mnie jak na wariatkę . Ale i tak uśmiechnoł się do mnie odsłaniając rząd swoich białych zębów  . 
- Przepraszam za tego "bałwana" . Pomyliłam się . - uśmiechnełam się nie pewnie .
- Spoko . A tak wo gule ... Zatańczysz . - wyciągnoł do mnie ręka ja spojrzałam się na Zarę ona pomachała rękami abym poszła . Więc to zrobiłam .  Z Justinem tańczyło się bosko. Nagle poczułam jak ktoś szczypie mnie za pośladek . 
-Ałł Justin . Ty zboczuchu . - krzyknęłam na co Justin dziwnie się na mnie popatrzał
- Co ? - powiedział ze zdziwieniem w glosie
- Nie szczyp mnie już w tyłek 
- Ale ja cię nie uszczypnąłem . - podniósł ręcę w geście obronnym . Obejżałam się i zobaczyłam jakiegoś gościa przy barze który sie do mnie obrzydliwie uśmiechał . Podeszłam do niego nawet się nie oglądając co inni pomyślą pewnie dla innych to była norma że się ktoś kłuci na imprezach . 
- Co ty sobie myslisz zboczeńcu . 
- Nie grzeczna lubie takie - po czym wstał był wyższy ode mnie . 
-Hallo ja tu jestem i mi się to nie podoba - wtrącił się Justin . Było widzać że jest wkurwiony a jego oczy nabrały ciemnego koloru . Ten gości był równy Justinowi . 
- Oh . Chłoptaś się odezwał - zaczoł machać śmiesznie rękami 
- Tak 
- I co mi zrobisz . Supermenie . -Justin wkurzył się coraz bardziej . Uderzył rywala w nos Ja się wystraszyłam więc się odsunęłam . Wszystkich ludzi to zaciekawiło jak by nie widzieli bójki . W duchu błagałam aby ten gość nie zrobił mu krzywdy .
- O tak się bawimy - powiedział rywal i uderzył Justina . Kiedy to zobaczyłam wtuliłam się w Zarę .Nie chciałem tego dalej oglądać więc wyszłam na dwór . To było chyba najcisze miejsce . Po chwili usłyszałam jakieś głosy z tyłu sali od razu tam poszłam . 
- A co cię ta laska obchodzi . Wiesz kto to był - rozmowa robiła się coraz ciekawsza . 
-No wiem .A to nie jest jakaś tam laska . To Chanel . 
- I co mnie to obchodzi teraz będziemy mieli kłopoty z tym gangiem . - słysząc te słowa otworzyłam usta na kształt litery "O" a oczy rozszerzyłam najbardziej jak się dało .
-Najwyżej się ich zabije . - czy on powiedział coś o morderstwie . 
- To się zobaczy. Nie możemy podejmować pochopnych decyzji . A teraz wracaj do tej całej Chainel czy Chanel . Obojętne - słysząc te słowa pobiegłam do klubu i usiadłam na swoim miejscu pijać dalej piwo , aby Justin nie skapnął się że coś jest nie tak i że słyszałam jego rozmowe z Nickiem . Już po chwili Justin usiadł obok mnie . 
-Sorry za tą bójkę 
-Nie ma za co - rzuciłam po czym napiłam się piwa . Zaczeło mi się robić nie dobrze . Chyba zemdlałam bo urwał mi się film . 

~~~~~~
OD AUTORA 
Oto następny rozdział miał być wczoraj ale jakoś nie wyszło ehh . Myślę że się podoba jakoś tak :) 
Mam już w kończeniu rozdział 4 . :))) Na pewno wam się spodoba . :) 
Pozdrowionka i czekam na komcie :))) 













 

piątek, 11 października 2013

Rozdział 1

Dark Side - Rozdział 1 

Jak zawsze mój budzik musiał zadzwonić punktualnie . Najchętniej bym go teraz roztrzaskała jednak nie mogłam . Zaczynał się dzień , którego całym sercem nienawidziłam . A był to poniedziałek . Ehhh . Czy może być coś gorszego ?? Nie sądzę . Nie chodziło o to że był to początek tygodnia lecz dlatego , że miałam najgorsze lekcja ! Jednak trzeba było wstać . Podniosłam się z łóżka i przetarłam oczy . Zaspana podeszłam do szafy , aby wybrać coś do szkoły . Wybrałam białą bokserkę , szorty galaxy i czerwone vansy . Podeszłam do łazienki . Załatwiłam swoje potrzeby fizjologiczne i ubrałam się . Po wykonaniu tych czynności umalowałam się i poszłam na dół na śniadanie . W kuchni stała moja mama . Hmm . Każdy mnie do niej porównuje z wyglądu i charakteru . No ale cóż jaka matka taka córka .
- Hej mamo ! - zaczełam naszą rozmowe
- Hej Chanel . Już naszykowana - powiedziała - To chyba święto . - dodała z uśmiechem
- He . He . he zabawne - odpowiedziałam kiwając przy tym śmiesznie głową /
- Nie . Tylko stwierdzam fakty - powiedziała pukając mnie po ramieniu .
- Hmmm . OK . A teraz zmieńmy temat . Co na śniadanie !! - byłam głodna jak wilk , a teraz marzyłam o zjedzeniu czegoś dobrego .
- Naleśniki z truskawkami . - od razu poleciała mi ślinka
- Po proszę 3 . - uśmiechnełam się i otrzymałam to o co prosiłam . Zaczełam zajadać . Mmm . Takie śniadanie to ja rozumiem . Wcinałam już ostatniego naleśnika , gdy usłyszałam głos z tyłu .
- Nie zapchaj się . - Tak ! Wiedziałam ! To mój młodszy brat Luck . Ehh . Długo by tu gadać .
- He. He. Zabawne - powiedziałam mu z poważną miną .
- No chyba zła nie jesteś - puścił ten swój uśmiech . A mówiąc prawdzie w oczy wyglądał z nim uroczo . Nie żeby coś ale tylko stwierdzam fakty .
- Dobra , dobra Luck ty też jedź bo tata nie ciebie czekać nie będzie . - odezwała się mama pokazując na niego widelcem
- Widzimy się w aucie głobie . - powiedziałam do niego waląc go w ramie . Chyba ćwiczy bo mnie troche bolało, ale tego nie pokazałam . Pobiegłam jeszcze na górę wziąć mojego iPhona i poszłam do auta tata już czekał a Luka nie było . WRESZCIE MOGŁAM USIĄŚĆ Z PRZODU !! W głowie pomyślałam : Kocham go ale to frajer . Wsiadając do auta tata powitał mnie uśmiechem . Nie lubiłam gadać z tatą więc teraz też nie wplątywałam się w jakoś głupią gatkę .
- Hej . - zażuciłam z uśmiechem
- Hej . odpowiedział . Ja w tym czasie wyciągnełam słuchawki i iPhone i zaczełam słuchać muzyki . Luck przyszedł i odjechaliśmy .
***
Byłam już trzecią godzine w szkole , a już chciałam do domu ! Teraz nad rzedł czas na fizykę . Nie nawidzę jej ehh . A BABKA od przedmiotu mnie nie lubi . Niech się wali ! Właśnie podeszła do mnie Zara . W KOŃCU ! 
- Hej !! Jakoś ci się do mnie nie śpieszyło - powiedziała udając focha . 
- Nie gniewaj się nie mogłam Cię znaleść - przytuliła mnie i się uśmiechnełam 
- Okej Okej - przytuliłam ją . W tym momęcie przeszedł obok nas Justin ze swoją paczką . Jezu jaki on słodki ! Co nie wróc do normalności . Wcale o tym nie pomyślałam . No dobra podoba mi się , ale komu by się nie podobał . Takie ciacho , umieśniony , piękny uśmiech i te PIWNE OCZY !! Chanel wróć do normalności . Chyba się na niego zagapiłam bo Zara otrzosneła mnie z przemyśleń 
- Chanel , Chanel , Chanel ! - krzyczała do mnie 
- Co ? Nie krzyć słyszę Cię - powiedziała a ona lekko się zaśmiała .
- He , he podobna Ci się ! - powiedziała a ja zrobiłam wielkie oczy i pokiwała przecząc głową ! 
- Nie ! - po czym dodałam - Tylko się na coś zapatrzyłam a ty już coś wnioskujesz ! - na co ona podniosła ręcę i powiedziała : 
- Wygrałaś ! - wtedy poczułam że może i ma racje . Może mi się podoba . Albo gorzej !  ZAKOCHAŁAM SIĘ !! Nie , nie , nie to nie możliwe . Stałam tam aż zadzwonił dzwonek o wszyscy zaczeli wchodzić do klasy Bieber miał z nami lekcje , bo mamy nie które łączone . Zara musiała zrobić mi na złość i wpchneła mnie na Biebera . 
- Przepraszam . - powiedziała cicho 
- Nic się nie stało - odsłonił rząd swoich białych zębów . Jezu jaki on ma śliczny uśmiech 
- Masz ładny uśmiech - o nie !! Czy ja to powiedziałam ba głos . CHOLERA . Zaczęłam przeklinać się w duchu . Zara się uśmiechneła wiedząc że dopieło swego . 
- Dzięki . Ty też . - po czy znów się uśmiechnoł . Zaraz zaraz czy On mnie skomplementował !!! Aaaa . Chyba zaczne lubić szkołe . 
~~~~~~
OD AUTORA : 
Łapcie pierwszy rozdział . Taki sobie ale mam już napisane 2 , 3 i 4 rozdział i nie długo się pokażą . Myśle że wam się spodoba :P 
Pozdrawiam :)   

środa, 2 października 2013

Postacie

Postacie ;) 

Justin Bieber 19 lat .
Gażdy w mieście o nim mówi "Niebezpieczny" . Jest przystojny  i każda laska uwiesza na nim oko . Uwielbia imprezować .Policja ścigała go za parę przestępstw których mu nie udowodniono . Każdy uważa że jest groźny i lepiej do niego się nie zbliżać .





Chanel Beer 18 lat .

Jest śliczna i każdy chłopak uwiesza na niej oko jednak ona szuka swojej jedynej miłości . Przyjaźni się z Zarą Larsoon . Jest zwariowana i zawsze uśmiechnięta :) W życiu spotka ją jednak mały peszek . Który obróci jej życie do góry nogami .






Madison Larsoon 18 lat .
Jest zwariowana lubi imprezować !! Najbardziej na świecie kocha swoją przyjaciółkę Chanel . W jej życiu nie ma słów : to się nie uda . Uwielbia odwalać kawły . W wolnym czasie zajmuje się modą .



Nick Parks 19 lat .
 
Najlepszy przyjeciel Justina . Zawsze był z nim jeśli tamten wpakował się w kłopoty . Byli jak bracia . Mogli na siebie liczyć .Był podrywaczem tak samo jak Justin . Bym zamieszany w to co Justin . To jest praca na całe życie z niej nie da się wywinąć . Zawsze to powtarzał sobie , dowiedział się to od Justina . 





Ashton Colem 35 lat. 

Jest szefem Justina to on wziął go pod swoje skrzydła, kiedy ten stracił rodziców. Chciałby, żeby chłopcy mieli normalne życie i nie musieli być dilerami narkotyków. Jednak to nie takie łatwe.



Rayan Beckman 23 lat.  

Jest członkiem ekpiy dilerskiej do, której należą chłopcy. Nie lubi za bardzo tej roboty, więc nie wszczyna żadnych afer. Mimo że jego wizerunek pokazuje bad boya. Chciałby z tym z kończyć i mieć normalne życie.



 
Wiz Cox 21 lat.
Kumpel Justina, pracuje jako diler już od dłuższego czasu. Mimo wszystko chciałby z tym z kończyć jak reszta chłopaków z ekipy. Choć nie jest to łatwe. 



Austin Begum 23 lat.
Uczestnicy w dilerce, ich "gang" nazywa się 'Dragon Team' . Jest niezłym rozrabiaką i kiedy się upije wszczyna bójki. Chcę z kończyć z dilerstwem jak każdy. Czy im się to uda?


Przywiatanie !

Cześć ! Hej ! Czołem !

Hej dzisiaj założyłam bloga gdyż postanowiłam się kształtować w pisaniu opowiadań a wychodzą mi one nie źle ! A  tak w ogóle o czy ? o kim ? będę pisać ? Już wyjaśniam . Będzie to opowiadanie o Justinie Bieberze !!! Tak jestem Belieberką i jestem z tego dumna ;) Będzie ono nosić tytuł jak już pewnie widząc "Dark Side" czyli ciemna strona !! Bieber wcieli się tam w złego chłopca :) Będą też sceny miłośne :) Myślę że wam się spodoba ! Tak od razu przepraszam jeśli  wpisy nie będą za ciekawe dopiero się rozkręcam i pewnie z czasem mi to jakoś tam wyjdzie ... 
JUŻ SOON SIĘ ZACZNIE !!! 
SŁUCHAJ SŁUCHAJ